Pierniki w " wersji roboczej" już gotowe. Ubranie czyt. lukier dostaną kilka dni przed świętami. Pięknie pachną. Szefem kuchni tym razem był mój syn :):)
Skorzystałam z przepisu , który znajdziecie
tutaj jest świetny . Pozdrawiam serdecznie zaglądających do mojego obiektywu:)
Iwonko! Śliczne:) Gdzie zdobyłaś takie ciekawe foremki do pierniczków? BTW- świetnie, że się ujawniłaś na innych blogach, bo w ten sposób trafiłam do Ciebie:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję Olu:) Te kolorowe foremki zostały z kompletu ciastolinowego , którymi moja córka bawiła się jakies 10 lat temu:)
OdpowiedzUsuń